Za czternaście podstawowych artykułów zapłacimy teraz średnio 109 zł i 43 gr — wynika z najnowszych danych aplikacji PanParagon. To dużo, a może i nawet bardzo dużo. W drugiej połowie 2024 r. już zdążyliśmy się przyzwyczaić, że takie zakupy kosztują mniej niż 100 zł. Ale potem ceny wyraźnie wyskoczyły.
Żywność
Najbardziej w bieżącym miesiącu na Kujawach i Pomorzu zdrożały pomidory. I tak za pomidora malinowego — musimy zapłacić aż o 2,7 proc. więcej niż w grudniu. Obecnie 1 kg kosztuje nieco ponad 20 zł. O 2,2 proc. podrożały także ziemniaki oraz papryka. Niewielkie wzrosty mamy z kolei w przypadku takich produktów jak cukier, olej czy też mleko.
Tańsze masło
Jest też i drobra wiadomość: ceny niektórych artykułów są niższe niż pod koniec zeszłego roku. Wszyscy czekali na spadek cen masła — i wygląda na to, że wreszcie te życzenia się spełniły. Cena zjechała aż o 3,2 proc. — ale ciągle za 200 g płacimy bardzo dużo — 8 zł 89 gr.
Jeszcze bardziej potaniała mąka pszenna — o 4,7 proc. Choć to możemy tłumaczyć przede wszystkim zakończeniem sezonu świątecznego.
Przyczyny wzrosu cen
Ekonomiści tłumaczą, że stała skłonność przedsiębiorców do podnoszenia cen to skutek kilku nakładających się na siebie procesów. Jednym z nich jest trwająca już prawie trzy lata wojna w Ukrainie i kryzys energetyczny, które podnoszą ceny energii oraz transportu (w efekcie koszty produkcji dóbr oraz realizacji usług znacząco rosną.
– Po kilku dekadach życia w otoczeniu wysokiego bądź bardzo wysokiego bezrobocia i niskich płac weszliśmy w okres niskiego bezrobocia i coraz wyższych płac. To dobra wiadomość dla pracowników, niekoniecznie dla przedsiębiorców i niekoniecznie dla całej gospodarki, której znaczna część przewagi konkurencyjnej bazowała dotąd na niskich kosztach pracowniczych – mówi Marcin Mrowiec ekpert z Grant Thornton.
Źródło: GUS/Business Insider
Fot. Pixabay